Liw |
Administrator |
|
|
Dołączył: 20 Wrz 2005 |
Posty: 746 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
|
|
|
 |
 |
 |
|
OLECZKA
Słońce już dawno schroniło się za horyzontem, niebo spowiły gęste chmury i tylko błyskawice ukazywały tajemną polanę.
- Nigdy ci nie wybaczyłam i nie wybaczę. Gnij tutaj przebrzydły – przekrzykiwała wiatr skulona postać.
Klęczała na trawie, a wiatr w dzikich podmuchach rozwiewał jej włosy. Oczy miała szeroko otwarte, utkwione w kupce materii leżącej bezwładnie pod jej nogami.
- Nigdy, nigdy rozumiesz?! Nigdy! – wołała, a wiatr porywał jej słowa – ach! Ale ty już nic nie rozumiesz!
- Oleczko, co ty tutaj robisz?
Przestraszona oderwała wzrok od tkaniny – a, tatuś – wyszeptała patrząc na pochylającego się mężczyznę z latarką.
- Choć kotku do domu, zmarzniesz. Jeszcze siedzisz przy tym wiatraku, zabierz misia i chodź, tatuś zaraz skończy pracować. |
|